środa, 13 lutego 2019

Produkcja siekierki z brązu.

Rozkręciliśmy się już w trasie. W piątek przyjechaliśmy do Berlina aby przejąć ciężarówkę od kolegów i w sobotę rozładowaliśmy przeprowadzkę, którą zastaliśmy w przestrzeni ładunkowej. Resztę soboty i niedzielę spędziliśmy na parkingu w Berlinie w oczekiwaniu na poniedziałkowy załadunek. Skorzystaliśmy z wolnych chwil i zrobiliśmy aż dwa treningi biegowe. Na razie wyniki nie są imponujące, ale jak na ludzi, którzy od roku w ogóle się nie ruszali to i tak chyba nie jesteśmy najgorsi. 

W niedzielę lało i każde z nas oddawało się własnym zajęciom w kabinie. Ja plotłam kolejne warkoczyki na swojej głowie a Stachu jako pasjonat rekonstrukcji historycznej robił siekierkę z wczesnej epoki brązu. Odlew z brązu został wykonany w czasie kiedy byliśmy w domu a w trasę pojechał z nami jeszcze patyk i sznurek konopny. Taki przyrząd odkryto przy Ötzi "człowieku lodu", który zmarł około 3300 lat p.n.e. w Południowym Tyrolu, w Alpach Ötztalskich, w dolinie Ötztal, ponad którą znaleziono jego zamrożone w lodowcu alpejskim ciało. 

W poniedziałek załadowaliśmy w Berlinie na Londyn i ruszyliśmy w drogę. We wtorek o 16:00 wyładowaliśmy towar i mieliśmy nadzieję na zrobienie kolejnego treningu ale nic z tego. Spedycja znalazła kolejne zlecenie i musieliśmy lecieć za Bristol po kolejny załadunek. Mieliśmy okazję zobaczyć Kanał Bristolski zarówno w dzień jak i w nocy. Teraz jedziemy już załadowani na przeprawę Kanałem La Manche i dalej do Włoch. Niestety jest to najbardziej nielubiany przez nas kierunek, ponieważ nikt tak Cię nie oszuka i nie naciągnie jak Włoch. Zero fiskalizacji, brak sieciówek, wszystko kontrolują mafie, ludzie wymachują rękami, drą się i tworzą napiętą atmosferę, załadunki praktycznie nigdy nie są na czas. Mamy nadzieję, że nie utkniemy tam na weekend. 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz